czwartek, 8 grudnia 2011

Rozdział ósmy

Dnia następnego nawiedzili mnie wszyscy członkowie One Direction. Amy nie mogła wpaśc bo miała jakieś ważne spotkanie. Z racji tego, że miałam połamane 2 żebra musiała leżeć w tym niewygodnym szpitalnym łożu jeszcze tydzień. Harry przyniósł mi taki gigantyczny bukiet czerwonych róż na którego widok cieszyłam ryjca jak głupia.

- tęsknie - powiedział Harry siadając obok mnie
- ja też , uwierz mi że wolałabym chodzić do szkoły i dostawać kolejne pały niż kwitnąć tutaj - odpowiedziałam całując go
- szkoda że nie możesz wstawać - zacząl Niall - poszlibyśmy na spacer do szpitalnego bufetu coś wszamać
- ja to bym zjadł marchewke - powiedział Louis.

Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, tylko Zayn coś marnie wyglądał. Wziełam telefon, który leżał na łożku i rzuciłam nim do Malika

- ała ! - wydarł sie - to bolało
- sorczi - odpowiedziałam szczelając smajla - co ci jest ?
- mi ? - spytał
- nie temu obok - powiedzialam z sarkazmem - no jasne że tobie, coś nie wyraźnie dziś wyglądasz
- weź rutinockorbin ! - wydarł mu sie do ucha Lou
- louis ! - wykrzyczeliśmy chórem
- źle spałem , ide zapalić - odparł Zayn po czym wyszedł

Patrzyłam się na drzwi w których zniknął

- nie wiecie co mu jest ? -spytałam chłopaków
- niee - odpowiedziała czwórka przygłupów
- chłoapki - zaczelam - wy cos skrywacie

Zmierzyłam każdego po koleji ostrym wzrokiem. Aby uzyskać odpowiedź znalazłam słaby punkt jednego z chłopców

- Niall - zrobiłam do niego słitaśne oczka - jak mi powiesz co jest grane dostaniesz kupon rabatowy do każdego fast - fooda w mieście - dodałam.

Blondyn ucieszył jape jak nie normalny, ale gdy chciał coś powiedzieć Liam zakrył mu usta

- nie daj sie przekupić Niall - powiedział Payne
- ktoś jej to w końcu musi powiedziec, tak ? - wydarł sie na Liama
- dowiem sie w końcu co jest grane ?
- bo widzisz Darcy - zaczoł Harry trzymając mnie za ręke - chodzi o Amy
- co z nią ? - spytałam
- straciła dziecko - powiedział Louis

Zamarłam, czułam że wokół robi się gorąco , zaczeło mi sie zamazywać przed oczami i kręcić w głowie. Ciężko mi było złapać oddech. Straciłam przytomność.
Obudziłam się znów w tym samym, białym miejscu co po wypadku

- kurwa czy ja znów umieram ? - wydarłam sie w przestrzeń
- nie, po prostu jesteś nieprzytomna i trafiłaś tutaj - odpowiedział mi ten sam biały przygłup, któremu wisze jedną flaszkę
- dlaczego znów tu jestem ? - spytałam go
- jesteś w bardzo ciężkim stanie, masz połamane żebra i wstrząs mózgu, posiedzisz tutaj ze mną kilka minut dopuki tam na ziemi nie poczujesz sie na tyle silna by znow sie wybudzic - powiedzial aniol
- ty wiesz coś o Amy ? - usiadłam na białym puchu i zwróciłam sie do aniola
- wiem tyle, że na imprezie Harrego 2 msc temu , uprawiała sex z Zaynem i wpadła. Niestety po miesiącu straciła dziecko. Zayn bardzo to przeżywa co zapewnie zauważyłaś, Amy nie odwiedziła cię dziś bo wiedziała że będzie musiała co to powiedzieć

Poczułam jak do oczu napływają mi łzy . Wolałam to wszystko usłyszeć od białego kolegi niż z ust zrozpaczonej Amy. Chciałam jak najszybciej sie obudzić, wyjść z tego szpitala i pobiec do niej. Wiedziałam że jest jej trudno. Gdybym to ja straciła dziecko najprawdopodobniej próbowałabym popełnic samobójstwo czy cos. Wiedziałam że Amy takiej głupoty nie zrobi, tzn miałam taka nadzieję

- prosze cie - zwróciłam sie do aniola - zatancz znow makarene i oddaj mnie na ziemie , muszę dużo spraw pozałatwiać

Anioł na moją prośbę zatańczył  a ja sie obudziłam. Na sali byłam calkowicie sama. Może i dobrze bo od razu sie rozpłakałam. Odłączyłam sobie sama kroplówke, wstałam i ubrałam sie w ciuchy które przywiezli mi chlopcy. Gdy wychodziłam z sali wpadłam na Harrego.

- co ty robisz ? - spytał z wielkim niepokojem w oczach
- ide do Amy - odpowiedziałam mu i pobiegłam w strone wyjścia.

Czułam niesamowity ból głowy i żeber. Wiedziałam że źle robię opuszczając szpital , ale przyjaciółka była dla mnie ważniejsza. Gdy wyszłam na dwór strasznie padało.Nie mogłam iśc na takiej pogodzie prawie 5 km. Usiadłam na ławce i rozpłakałam sie. Czułam sie jak małe, pożucone dziecko.

________________________________________

przepraszam że tak krótko i bez sensu ale wiecie, mam egzaminy próbne itp. może w weekend dam jakiś dłuższy i porządniejszy rozdział

2 komentarze:

  1. ashahahhahahahahahahahahhaa , nie mogę z anioła i makareny . XDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha. Świetny jest ten Anioł. xD Harry ma za nią pobiec i ją zabrać z tego deszczu, zrozumiano? I żeby Ci do głowy nie wpadło, żeby ich kłócić (to tak na przyszłość).
    Catherine

    OdpowiedzUsuń