poniedziałek, 28 listopada 2011

Rozdział drugi

Na długiej przerwie cała szkoła zgromadziła sie na stołówce. Chłopcy z One Direction zaczeli śpiewać piosenki urodzinowe dla Harry'ego i skakać obok niego w kółeczku. Pani dyrektor wniosla gigantyczny tort z cukrową figurką Haroldzika i wielkim napisem " HAPPY 18ST BIRTHDAY HARRY " na torcie było 18 rac, które odpalił Lou , kumpel Harry'ego. Nie chciałam oglądać reszty tego przestawienia więc po prostu wyszłam.

- Darcy , czekaj - usłyszałam za sobą glos przyjaciółki - gdzie ty idziesz ?
- ide do domu a gdzie mam iść ? - odparłam
- nie idziesz na stołówkę ? Zaraz będą kroić tort - powiedziała z bananem na ryju Amy
-nie, dzięki . Wiesz że jestem na diecie - mówiłam do niej wciąż idąc przed siebie
-o tak , dieta cud - zachichotała Amy
-ale jak ? - spytałam z wielkim WTF na mordzie
- ciągle jesz i czekasz na cud - zaśmiała mi sie w twarz
-śmieszne , bardzo śmieszne. - udałam że jebłam focha

- ej dziewczyny , czekajcie - usłyszałam znajomy glos , odwrócilam sie , to był Harry. Niósł ze sobą 2 talerze na których był tort . - proszę to dla was - podał mi i Amy talerzyk
- dziękuje ci Harry , ale jestem na d.. - moją gadkę przerwał Haroldzik
- chyba sobie żartujesz. Przecież wyglądasz jak patyk. Masz to zjeść bo inaczej się obrażę - spojrzał na mnie oczami kotka ze szreka .
- eh .. no dobra , zjem to tylko dla tego że ładnie poprosiłeś - puściłam mu oczko .

- HARRY , SŁONECZKO MOJE - ze stołówki dochodził jakiś głos , to Louis , właśnie kierował sie w naszą stronę
- oo, kogo tu mamy , Darcy , Amy i Hazza . Co porabiacie dzieciaczki ? - spytał z durnowatym uśmieszkiem Lou
- ty mnie tu nie dzieciaczkuj ciole - popchnęłam Lou na Amy i puściłam brewki .
- oj .. przepraszam , co porabiacie szanowna młodzieży ? - spytał już z większą powagą .

Szczerze to NIGDY w życiu bym nie powiedziała że Louis to ten najstarszy w zespole. Zachowywał się gorzej niż przedszkolak.

- stoimy i rozmawiamy - odparł mu Hazza - gdzie reszta chłopców ? - spytał
- już ich wołam - odparł Lou i wydarł morde na całego - LIAM , NIALL , ZAYN . MELDOWAĆ MI SIĘ TU ZARAZ .

w ciągu 10 sekund chłopcy zjawili sie obok nas.

-to jak, wpadniecie do mnie o 18 na imprezę ? - spytał Harry
- jasne żabuniu - odpowiedział Louis .
- ja pytałem Darcy i Amy Lou .. - spojrzał dziwnie na Louisa i posłał mi ciepły uśmiech
- nie rozumiem dlaczego mi to robisz m przecież cie kocham - wydarł sie na niego ten najstarszy i udawał ze płacze.

Chłopcy zaczęli się z niego śmiać, ja z Amy również . Po chwili podszedł do mnie Hazza i spytał z pięknym uśmiechem na twarzy
- to jak , wpadniesz o 18 do mnie ? oczywiście razem z Amy.

spojrzałam kątem oka na Amy, która jak zahipnotyzowana patrzyła na Liama
- zajebiście - pomyślałam. Jeszce brakowało mi tego że ona sie zakocha

- no pewnie że wpadniemy - odpowiedziałam mu uradowana.
- to do zobaczenia wieczorem - odparł Haroldzik i mnie przytulił

Poczułam się jak w niebie. Może na imprezie urodzinowej moje życie się zmieni ? Może w końcu moje marzenie się spełni i będę z Harrym ? Zobaczymy ...
po pożegnaniu się z Harrym , porwałam Amy , która była praktycznie nie obecna i ciągle gapiła sie na tego ciemnego blondyna i udałyśmy się do domu .

1 komentarz: